wtorek, 1 lutego 2011

Zapraszamy na unowocześnioną stronę przedszkola!

Ostatnie tygodnie zaowocowały wprowadzeniem wielu zmian na naszej stronie, aby korzystanie z niej było dla Państwa prawdziwą przyjemnością.
Informacje na Blogu są teraz integralną częścią strony przedszkola w zakładce: Blog/Aktualności.
Zapraszamy.
Od tej pory wszelkie Aktualności i posty będą publikowane w tej właśnie zakładce.

piątek, 28 stycznia 2011

Norwegia - opis już dostępny.

Zapraszamy na krótką wirtualną podróż po Norwegii w towarzystwie naszych przedszkolaków. Opis ze spotkanie o Norwegii już jest zamieszczony (pod postem o Wigilii).

piątek, 21 stycznia 2011

Galeria Ogródka

Zapraszamy do uaktualnionej galerii zdjęć z naszego przedszkola. Najwięcej nowych pozycji znajduje się w albumie: Wycieczki, Bo tak ważne są spacery oraz Klub Podróżnika (zdjęcia m.in. z zajęć o Norwegii). Został również utworzony nowy album: Pozostałe zajęcia, w którym zamieszczane są zdjęcia z zajęć grupowych o różnej tematyce.
Gorąco polecamy obejrzenie zdjęć z ostatniej wycieczki do Szkoły Podstawowej im. Cecylii Plater-Zyberkówny. W czwartek obejrzeliśmy tam "Jasełka" w wykonaniu dziewczynek z zerówki, które już niedługo dołączą do grona Platerek.

czwartek, 13 stycznia 2011

Wigilia w przedszkolu


Wigilia według starego obyczaju rozpoczyna się , jak tylko zapadnie zmrok i zabłyśnie pierwsza gwiazdka. Rodzina gromadzi się w jednym pokoju wokół stołu , na którym pod białym obrusem leży sianko. Obok półmisków z potrawami  położone gałązki świerkowe, a w kątku ustrojona, różnokolorowa choinka. Na gałązkach lśnią światełka. Pod choinką pięknie opakowane tajemnicze paczki i paczuszki, na otwarcie których trzeba jeszcze poczekać. Tak było i w naszym przedszkolu...
Do tego dnia starannie przygotowaliśmy się. Pracy było dużo. Najpierw zakupiliśmy potrzebne rzeczy. Niezbędna okazała się czapka Świętego Mikołaja, zimowa latarenka, aniołki dla Rodziców, czekoladki, cukierki i świecidełka. Wszystkie czynności wspólnie planowaliśmy.Była to okazja do rozmowy :  co trzeba zrobić, aby wszystko nam się udało, co to znaczy zaplanować pracę, cierpliwość- co to takiego, co trzeba wykonać najpierw a co potem i dlaczego...
Najpierw przygotowaliśmy upominki dla Rodziców. Zdecydowaliśmy, że każdy upominek będzie zapakowany w czerwoną krepinę i przewiązany białym sznureczkiem. Każdego dnia wykonaliśmy jeden pleciony, sznureczek, który miał posłużyć do zawiązania prezentu. "Jaki on jest delikatny"- powiedział Wojtuś i wszyscy oglądali sznureczek. Ignaś policzył niteczki warkoczyka. "Jeden, dwa, trzy. Są trzy niteczki". Helenka zaczęła układać na stoliku różne wzory ze sznureczka . Teoś schował go w rączce i cieszył się z tego, że sznureczek jest miękki i puszysty. Staś liczył czerwoną krepinę i sprawdzał, czy starczy dla wszystkich Rodziców. Czasami chłopcu brakowało, bo liczył : To dla mojej Mamy a to dla  mojego Taty. Gucio doradził,  że trzeba mówić : to dla Rodziców Stasia, a ten dla Rodziców Helenki, wtedy się nie pomyli. W ten sposób każde dziecko własnoręcznie przygotowało piękne opakowanie. Słodycze były niezwyczajne, bo te zwyczajne dzieci mają na co dzień. Pomyślałam, że taki czas  daje duże możliwości, aby przybliżyć dzieciom pojęcie dobroci, pracy dla innych, radości z dawania. Kupiłam krówki i czekoladki" Leśniowskie". Na każdym opakowaniu było napisane :"Nabywając czekoladę / krówki Leśniowskie odniesiesz aż 3 korzyści - ofiarujesz cegiełkę na budowę Centrum Pomocy Rodzinie w Leśniowie ; czynisz dobro, które Cię uszlachetnia ; delektujesz się znakomitymi łakociami z Leśniowa. " Dzieci pytały co to znaczy : łakocie. Wyjaśniliśmy też wyraz delektujesz się. " To tak, jak ze śniadankiem Helenki : je długo, powoli , wszystko smakuje i jest bardzo urozmaicone." Staś od razu krzyknął :"Ja też mam urozmaicone ."Wywołało to krótki spór wśród przedszkolaków ale już po chwili zapanował spokój, bo oglądaliśmy piękną postać Matki Boskiej - Madonny z Leśniowa.
Kolejne dni upłynęły nam na opracowaniu programu artystycznego dla Rodziców. Gucio i Wojtuś powiedzieli, że najlepiej śpiewała Eryczka i wtedy im też chciało się śpiewać , a tak to co...
Ostatnie zadanie polegało na zrobieniu stroików. Wojtuś razem z Rodzicami przywiózł choinkę do ogródka a Dziadek zrobił prawdziwą , drewnianą szopkę. Jaka była radość dzieci, gdy mogły układać postacie. A potem jeszcze mały Jezusek. To niezapomniane przeżycia...
" Jest taki dzień, co łzy w śmiech zamienia. Jest taka moc, co smutek w radość przemienia. Jest taka siła, co spełnia marzenia - to Święta Bożego Narodzenia ."

Hilsener fra Norge - spotkanie z Norwegią

Kilkumiesięczny pobyt w obcym kraju, pozwala poznać jego specyfikę i dostrzec to, co jest dla danej osoby najciekawsze. Trondheim to miasto leżące w bezpośredniej bliskości fiordów, łączące w sobie bogactwo międzynarodowej społeczności z tradycyjną zabudową i przywiązaniem Norwegów do tradycji.

Norwegia, o której dzieci słyszały już wcześniej to ciekawy kraj z fiordami, lasami, zwierzętami tak znanymi jak renifery, bez których Św. Mikołaj na pewno by sobie nie poradził czy też orkami i innymi waleniami zamieszkującymi Morze Północne.
Dzieci wskazały na mapie świata Norwegię oraz Polskę. Spotkanie poświęcone temu krajowi zaczęliśmy od obejrzenia zdjęć zarówno z samego Trondheim, o którym dzieci słyszały, że jest to miasto, w którym się uczyłam oraz Lofotów – archipelagu wysp położonych już za kołem podbiegunowym, gdzie w bezchmurne noce można obserwować zorzę polarną. Dzieci odgadywały czy w danym miejscu było ciepło czy zimno. Gucio na jednym ze zdjęć rozpoznał mnie, mimo że spod ciepłej czapki i kaptura było widać jedynie moje oczy. Dzieci zgodnie uznały, że musiało być wtedy zimno.

Norwegia oprócz drewnianych domków i reniferów ma inne ciekawe i jednocześnie unikalne rzeczy. Na zajęcia przygotowane zostały karty z 8 charakterystycznymi elementami kultury tego kraju.

Jednym z nich jest brązowy słodki ser o nazwie brunost. Gdy spytałam dzieci, jaki kolor ma ser, odpowiedziały, że żółty. Były dość zdziwione, gdy powiedziałam, że w Norwegii jest również brązowy ser. Na innej karcie był renifer. Theo porównywał renifera z karty z reniferem maskotką. Na koniec stwierdził, że nie są do siebie podobne i wyglądają inaczej. Innym pytaniem skierowanym do dzieci, było to, jakiego koloru może być niebo. Helenka i Staś mówili, że niebieskie, Gucio dodał, że granatowe, gdy jest noc. Pokazałam dzieciom kartę ze zdjęciem zorzy polarnej, która może mieć kolory od zielonkawych i niebieskich do różowych i pomarańczowych.
Na pozostałych kartach były m.in. trolle i foka oraz niedźwiedzie polarne oraz wiking – skandynawski wojownik, o którym już dzieci słyszały. Na ostatniej karcie była flaga Norwegii. Zapytałam dzieci, jakie kolory ma polska flaga. Odpowiedziały, że biały i czerwony i wymieniły, który kolor jest na górze a który na dole. Jeśli doda się jeszcze kolor granatowy, to uzyskamy kolory Norwegii. Rysując krzyż w tych właśnie kolorach otrzymamy wzór. Przynieśliśmy również flagę Polski i porównywaliśmy je.
Rozmawiałam również z dziećmi o tym, jak ich rówieśnicy w tym skandynawskim kraju lubią przebywać na świeżym powietrzu, o tym że jest takie powiedzenie, które zresztą nasze dzieci już znają, że nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania.
Przywiozłam z Norwegii do naszego przedszkola kilka niespodzianek. Były to m.in. muszle z Morza Północnego z wyjazdu na Lofoty; książeczki po norwesku oraz puzzle ze zwierzętami Norwegii, które szczególnie przypadły przedszkolakom do gustu. Jednak spotkanie nie byłoby kompletne bez małego poczęstunku – czekolady firmy Freia, którą zna chyba każde dziecko i dorosły w tym pięknym i ciekawym kraju.



Dzieci dostały również kartkę pocztową ze zwierzętami Norwegii np.: reniferami, fokami czy nawet jakami, na odwrocie której były napisane pozdrowienia w czterech językach: polskim, norweskim, angielskim i hiszpańskim.

Można jeszcze przytoczyć słowa Helenki pod koniec dnia w przedszkolu: Norwegia jest w Norwegii!

Zachęcam do odwiedzenia tego kraju i przekonania się samemu, co jest takiego wyjątkowego w Norwegii.
Pani Monika




środa, 1 grudnia 2010

Nasze wycieczki



Montessori nazwała okres przedszkolny czasem "chłonnego umysłu". Oznacza to, że dziecko całym sobą, każdym zmysłem odbiera wszystkie bodźce dochodzące do niego. Uczy się zaufania lub wręcz przeciwnie , mając złe doświadczenia staje się nieufne. Zdobywa życiową wiedzę i uczy się jak żyć z ludźmi. Warto z dużym zatroskaniem i namysłem pochylić się nad dzieckiem , nauczyć tego co niezwykle ważne, by potem w życiu dorosłym żyło właściwie.

Wycieczka to niezwykle cenna forma kształcenia dziecka i nie tylko... Umożliwia bezpośredni kontakt z szeroko rozumianym otoczeniem. Jest źródłem wrażeń i spostrzeżeń niezbędnych do pracy umysłowej, tworzenia pojęć i rozwijania mowy. Często dostarcza wzorców postępowania , sprzyja kształtowaniu więzi społecznych i wyrabia wiele umiejętności przydatnych w życiu. Mimo niezaprzeczalnych walorów edukacyjnych w praktyce pedagogicznej wycieczka występuje zbyt rzadko Z całą pewnością ma na to wpływ trud nauczycielski jaki trzeba włożyć, by  ją zaplanować, zorganizować i zrealizować,  bowiem w edukacji dziecka nic nie powinno być przypadkowe.

W Ośrodku Edukacyjnym Montessori przywiązujemy szczególną wagę do wycieczek. Dzieci bardzo je lubią. Zasadą jest, że trzy razy w tygodniu  w czasie do tego przeznaczonym udajemy się poza teren przedszkola. Pozostałe dwa dni spędzamy w ogródku na świeżym powietrzu. Z reguły raz w tygodniu realizujemy wycieczkę dydaktyczną a dwa razy w tygodniu udajemy się na spacer. Dbamy o równowagę i harmonijny rozwój dziecka. Jest to niezmiernie ważne. Montessori ujęła to jednym trafnym zdaniem: "Sprawdzianem poprawności edukacji jest szczęście dziecka".
We wrześniu i październiku spacerowaliśmy po okolicy. Szliśmy śladami historii ...Zatrzymywaliśmy się przed tablicami, które przypominały bolesne czasy naszego miasta. Z dziećmi można i trzeba rozmawiać o ważnych sprawach.To nieprawda, że są za małe i że nie zrozumieją, że to za wcześnie, że na naukę czas jeszcze przyjdzie...Nie chodzi też o to, aby dzieci wszystko zapamiętały i potrafiły powtórzyć. Najważniejsze są przeżycia, doświadczenia, radość, wspólnie spędzony czas...Dzieci tym wszystkim" nasiąkną jak gąbka" i będą z tego czerpać przez całe życie...bo "jakość bycia z drugim człowiekiem jest znacznie ważniejsza niż ilość i jakość przedmiotów nas otaczających." Dzieci to doskonale rozumieją i bardzo im zależy właśnie na tej jakości.

Niezwykle ciekawą wycieczką był ...spacer do króla. Szliśmy ulicą Agrykoli do Pomnika Jana III Sobieskiego.Najpierw w przedszkolu korzystając z komputera odszukaliśmy zdjęcie pomnika w dużym formacie.Potem omówiliśmy zasady bezpiecznego poruszania się po ulicy i w drogę...
.
Dzieci przyglądały się ulicy,  innej niż wszystkie, które do tej pory oglądaliśmy.Rozmawialiśmy o tym, że zaprojektował ją architekt - pan Agrykola.Oglądaliśmy gazowe latarnie, które właśnie w tym miejscu stanęły po raz pierwszy w Warszawie. Rozmawialiśmy o tym ile to pasków  (oś liczbowa) trzeba ułożyć w przedszkolu, aby było 150 lat. Dzieci oglądały tablicę upamiętniającą to wydarzenie.





Idąc spacerkiem w dół ulicy zobaczyliśmy oznakowane drzewo. Były namalowane  pasy w kolorze niebieskim i czerwonym oraz rysunek roweru.I znów okazja do rozmowy o trasie rowerowej.Opowiadałam także , że gdy byłam przedszkolakiem na Agrykoli zimą był tor saneczkowy i dużo radości dla dzieci.
Doszliśmy do pomnika.Oglądaliśmy kaczki krzyżówki i rozmawialiśmy o tym , dlaczego mają różne piórka. Kaczki w brązowych barwach a kaczorki  kolorowe.W drodze powrotnej rozmawialiśmy o tym, jak to kiedyś było, gdy wszyscy ważni ludzie spotykali się w królewskich łazienkach  a bycie czystym to była niezwykle ważna sprawa.



 Ciekawe doświadczenia dzieci zdobyły podczas wizyty w Straży Pożarnej. Gucio, marzy o tym , aby zostać strażakiem komendantem. Dzieci oglądały sprzęt gaśniczy, wozy strażackie, próbę świateł. Mogły zobaczyć w jaki sposób przyjmuje się zgłoszenia o pożarze lub innym niebezpieczeństwie.


Kolejną wycieczką z cyklu : "Poznajemy rożne zawody" była wizyta w pobliskiej piekarni. Dzieci same wybrały i  kupiły bułeczki, które smakowały , jak nigdy dotąd.


Wybraliśmy się też na pocztę. Kupiliśmy kartki pocztowe, znaczki, widokówki. Wojtuś wybrał widokówkę z konikiem."Wyślę do dziadka, ucieszy się." - powiedział. Theo kupił widokówkę z kwiatami.Najbardziej podobały się chłopcu tulipany.Postanowił, że da mamie. Helenka i Staś wybrali kartkę z pieskami. W drodze powrotnej poszliśmy do metra zakupić bilety autobusowe w automacie, ponieważ niedługo pojedziemy do teatru obejrzeć przedstawienie pt." Kopciuszek".Dzieci same wrzucały monety, obserwowały jakie czynności należy wykonać, aby został wydrukowany właściwy bilet.








niedziela, 21 listopada 2010

Francja - kraj mody, sztuki i dobrej kuchni



Mama Helenki poleciała samolotem do Francji , razem z tatą i małą Kalinką. Była to dobra sposobność do wspólnej rozmowy na temat tego kraju w ramach zajęć Klubu Podróżnika. Także dziewczynce lżej było rozstać się z bliskimi osobami. Po powrocie będzie o czym opowiadać.
Tytuł dzisiejszych zajęć to - Moda , sztuka i dobra kuchnia i on stał się początkiem rozmowy. Dzieci mówiły jakie lubią potrawy, co gotuje Mama, co oznacza słowo "dobra " kuchnia. Oglądaliśmy ilustracje różnych potraw i doszliśmy do wniosku , że dla każdego dobra kuchnia może oznaczać co innego.Wojtuś powiedział, że zawsze trzeba umyć ręce przed gotowaniem i że on najbardziej lubi kotleciki," mniam, mniam" i głaskał się po brzuszku. W czasie zajęć zawsze pracujemy z globusem i mapą. Dzieci uświadamiają sobie, że Ziemia jest kulą, że na świecie żyją różni ludzie, często zupełnie odmienni od nas. Jest to bardzo ważne.
Oglądaliśmy kontur państwa, porównywaliśmy z kształtem Polski. Mówiliśmy na temat środków transportu jakimi można dostać się do Francji. Helenka powiedziała, że Mama poleciała samolotem. Udawaliśmy samolot i wspólnie ruszyliśmy w podróż." Gdy do Francji na wycieczkę właśnie się wybierasz (oryginalny tekst : kiedyś może się wybierzesz), to pamiętaj, że jest ważne jak w tym kraju się ubierzesz. Centrum mody to jest przecież, projektantów żywioł wszelki, spodnie, bluzki, kapelusze, paski, czapki i sukienki."
Oglądaliśmy swoje ubrania. Helenka pokazała swoje dziergane kubraczki i bransoletkę, którą na ten czas pożyczyła od Mamy.Wojtuś i Staś pokazywali spodnie mówiąc -"  też są ładne". Rozłożyliśmy przygotowane ilustracje charakterystyczne dla Francji(książka" Nasza Europa" Teresa Duralska - Macheta) Zastanawialiśmy się co to znaczy zabytek. Powiedziałam dzieciom, że dzisiaj idziemy na wycieczkę i będziemy mogli zobaczyć pomnik, który też jest zabytkiem. Następnie oglądaliśmy flagę Francji. Helenka zwróciła uwagę, że ma inne paski niż flaga Polska. Wojtuś dodał, że ma też niebieski kolor. Ustaliliśmy jakie kolory mają obydwie flagi, w czym są podobne i czym różnią się. Przeczytaliśmy opowiadanie o Francji. Rozmawialiśmy o tym, że Francuzi jedzą inne przysmaki niż Polacy... 
i poszliśmy malować wieżę Eiffla. Dzieci były bardzo zaciekawione a Helenka powiedziała, że nie jest jej smutno, bo też była na wycieczce we Francji i opowie Mamie o niej. Na zakończenie zajęć odszukaliśmy w internecie pomnik króla - Jana III Sobieskiego, bo właśnie tam udawaliśmy się na wycieczkę, aby zobaczyć zabytek. Przedszkolaki szybko ubrały się i ruszyliśmy w drogę...