Kilkumiesięczny pobyt w obcym kraju, pozwala poznać jego specyfikę i dostrzec to, co jest dla danej osoby najciekawsze. Trondheim to miasto leżące w bezpośredniej bliskości fiordów, łączące w sobie bogactwo międzynarodowej społeczności z tradycyjną zabudową i przywiązaniem Norwegów do tradycji.
Norwegia, o której dzieci słyszały już wcześniej to ciekawy kraj z fiordami, lasami, zwierzętami tak znanymi jak
renifery, bez których Św. Mikołaj na pewno by sobie nie poradził czy też
orkami i innymi waleniami zamieszkującymi Morze Północne.
Dzieci wskazały na mapie świata Norwegię oraz Polskę. Spotkanie poświęcone temu krajowi zaczęliśmy od obejrzenia zdjęć zarówno z samego
Trondheim, o którym dzieci słyszały, że jest to miasto, w którym się uczyłam oraz
Lofotów – archipelagu wysp położonych już za kołem podbiegunowym, gdzie w bezchmurne noce można obserwować zorzę polarną. Dzieci odgadywały czy w danym miejscu było ciepło czy zimno. Gucio na jednym ze zdjęć rozpoznał mnie, mimo że spod ciepłej czapki i kaptura było widać jedynie moje oczy. Dzieci zgodnie uznały, że musiało być wtedy zimno.
Norwegia oprócz drewnianych domków i reniferów ma inne ciekawe i jednocześnie unikalne rzeczy. Na zajęcia przygotowane zostały karty z 8 charakterystycznymi elementami kultury tego kraju.
Jednym z nich jest brązowy słodki ser o nazwie
brunost. Gdy spytałam dzieci, jaki kolor ma ser, odpowiedziały, że żółty. Były dość zdziwione, gdy powiedziałam, że w Norwegii jest również brązowy ser. Na innej karcie był
renifer. Theo porównywał renifera z karty z reniferem maskotką. Na koniec stwierdził, że nie są do siebie podobne i wyglądają inaczej. Innym pytaniem skierowanym do dzieci, było to, jakiego koloru może być niebo. Helenka i Staś mówili, że niebieskie, Gucio dodał, że granatowe, gdy jest noc. Pokazałam dzieciom kartę ze zdjęciem
zorzy polarnej, która może mieć kolory od zielonkawych i niebieskich do różowych i pomarańczowych.
Na pozostałych kartach były m.in.
trolle i
foka oraz
niedźwiedzie polarne oraz
wiking – skandynawski wojownik, o którym już dzieci słyszały. Na ostatniej karcie była
flaga Norwegii. Zapytałam dzieci, jakie kolory ma polska flaga. Odpowiedziały, że biały i czerwony i wymieniły, który kolor jest na górze a który na dole. Jeśli doda się jeszcze kolor granatowy, to uzyskamy kolory Norwegii. Rysując krzyż w tych właśnie kolorach otrzymamy wzór. Przynieśliśmy również
flagę Polski i porównywaliśmy je.
Rozmawiałam również z dziećmi o tym, jak ich rówieśnicy w tym skandynawskim kraju lubią przebywać na świeżym powietrzu, o tym że jest takie powiedzenie, które zresztą nasze dzieci już znają, że
nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania.
Przywiozłam z Norwegii do naszego przedszkola kilka niespodzianek. Były to m.in. muszle z Morza Północnego z wyjazdu na Lofoty; książeczki po norwesku oraz puzzle ze zwierzętami Norwegii, które szczególnie przypadły przedszkolakom do gustu. Jednak spotkanie nie byłoby kompletne bez małego poczęstunku – czekolady firmy Freia, którą zna chyba każde dziecko i dorosły w tym pięknym i ciekawym kraju.
Dzieci dostały również kartkę pocztową ze zwierzętami Norwegii np.: reniferami, fokami czy nawet jakami, na odwrocie której były napisane pozdrowienia w czterech językach: polskim, norweskim, angielskim i hiszpańskim.
Można jeszcze przytoczyć słowa Helenki pod koniec dnia w przedszkolu: Norwegia jest w Norwegii!
Zachęcam do odwiedzenia tego kraju i przekonania się samemu, co jest takiego wyjątkowego w Norwegii.
Pani Monika